Marcin Chłodnicki, pełniący funkcję wiceprzewodniczącego Nowej Lewicy w regionie, ogłosił swoje odejście z partii, co zaskoczyło wielu obserwatorów sceny politycznej. W jego ślady idzie również znaczna liczba członków lokalnych struktur. Decyzja ta jest efektem rozwiązania kieleckiego oddziału partii oraz wykluczenia z nadchodzących wyborów wewnętrznych.
Konferencja przed kieleckim ratuszem
W poniedziałek przed budynkiem ratusza w Kielcach odbyła się konferencja prasowa, na której Chłodnicki, będący także wiceprzewodniczącym Rady Miasta, ogłosił swoje odejście z dniem 25 sierpnia. Jego decyzja nie była odosobniona – towarzyszy mu grupa kilkudziesięciu osób, które również postanowiły opuścić partię. Chłodnicki wyjaśnił, że rozwiązanie kieleckich struktur przez posła Andrzeja Szejnę pozbawiło ich możliwości działania na płaszczyźnie partyjnej.
Powody odejścia i nowe plany
Byli członkowie Nowej Lewicy z Kielc, liczący dotychczas około 100 osób, nie zostali dopuszczeni do udziału w wyborach wewnątrzpartyjnych, co Chłodnicki określa jako absurdalne i antydemokratyczne. W obliczu tych zmian, planują dalszą działalność w formie stowarzyszenia, chcąc kontynuować reprezentację swoich wyborców w nadchodzących wyborach parlamentarnych i samorządowych.
Współpraca z innymi byłymi działaczami
Podczas konferencji Chłodnicki podkreślił współpracę z Arturem Grelą, byłym przewodniczącym Lewicy w Jędrzejowie. Obaj zamierzają działać wspólnie na zasadzie synergii w regionie, mając na celu zdobycie poparcia i oferowanie konkretnych rozwiązań mieszkańcom.
Zapraszając osoby, dla których wartości takie jak wolność, równość i demokracja są ważne, Chłodnicki ogłosił tworzenie nowego stowarzyszenia. Jego nazwa nie jest jeszcze ustalona, ale celem jest zgromadzenie ludzi o podobnych poglądach.
Krytyka wojewódzkich władz partii
Chłodnicki wyraził także niezadowolenie z działań władz wojewódzkich partii, które jego zdaniem ignorują lokalne problemy. Byli członkowie kieleckich struktur od dawna sprzeciwiali się łamaniu zasad demokracji i etyki przez te władze.
Na pytania dotyczące liczby osób opuszczających Nową Lewicę, Chłodnicki odpowiedział, że dokładna liczba nie jest znana, ale może wynosić około kilkudziesięciu osób. Dodał, że wielu z nich złożyło rezygnację bez publicznego ujawniania swojej decyzji.
Możliwość powrotu do partii
Chłodnicki nie wyklucza powrotu do partii w przyszłości, podkreślając, że wszystko jest możliwe. Z kolei poseł Andrzej Szejna wyraził zdumienie sytuacją, podkreślając otwartość władz wojewódzkich na współpracę.
Decyzje rady wojewódzkiej i ich konsekwencje
Szejna argumentował, że decyzja o rozwiązaniu struktur miejskich była wynikiem demokratycznego głosowania rady wojewódzkiej, mającego na celu zażegnanie wewnętrznych konfliktów. Zaskakuje go, że działacze rezygnują po ogłoszeniu przywrócenia struktur i otwarcia na demokratyczne wybory.
Z informacji z marca wynika, że decyzja o rozwiązaniu struktur mogła być związana z problemami Szejny ujawnionymi przez kieleckich działaczy. Chłodnicki nie widzi uzasadnienia dla rozwiązania największej organizacji w województwie w trakcie kampanii wyborczej.