Przed nami teatralne wydarzenie, które może okazać się jednym z najciekawszych tej jesieni. Już 16 października o godzinie 19:00 miejscowa scena stanie się areną niezwykłej opowieści – spektaklu portretującego losy aktorów w czasie pandemii COVID-19. Przedstawienie skłania do refleksji nad tym, co tak naprawdę znaczy być artystą w świecie pełnym niepewności, izolacji i nierzadko bolesnych strat. To wydarzenie szczególnie bliskie mieszkańcom – pokazuje bowiem, z jakimi wyzwaniami musieli mierzyć się artyści również tutaj, w naszym mieście.
Nowa twarz trudnych czasów – fabuła spektaklu
Centrum historii stanowi młoda aktorka, która tuż przed międzynarodowym przełomem w karierze zostaje nagle zatrzymana przez epidemię. Na scenie wciela się w kilka różnych postaci, pozwalając widzom przyjrzeć się z bliska rozterkom, lękom i nadziejom związanym z utratą pracy, brakiem kontaktu z widzami oraz ryzykiem zaprzepaszczenia zawodowych szans. Opowieść nie ogranicza się jedynie do sytuacji pandemicznej – dotyka także uniwersalnego tematu samotności i instrumentalnego traktowania uczucia, które w życiu aktora bywa nieuniknione.
Reżyseria z lokalnym akcentem
Za sterami przedsięwzięcia stanął Andrzej Skorupski – reżyser znany z umiejętności budowania psychologicznej głębi postaci. Jego wizja pozwala widzom zajrzeć do wnętrza artystycznego świata, gdzie granica między rzeczywistością a kreacją często się zaciera. Skorupski nie tylko wydobywa z aktorów prawdziwe emocje, ale i proponuje widzom przemyślaną narrację, która zachęca do osobistej refleksji.
Choreografia i scenografia – serce spektaklu
Przedstawienie zyskuje wyjątkowy rytm dzięki Małgorzacie Ziółkowskiej, która odpowiada za choreografię. Jej koncepcja ruchu scenicznego podkreśla napięcie i niepokój czasów pandemicznych, równocześnie dodając dynamiki kolejnym scenom.
Nie można pominąć scenografii przygotowanej przez Roberta Pęczka. Jego pomysły tworzą sugestywną przestrzeń, w której widz ma szansę poczuć emocje towarzyszące bohaterce – od zagubienia, przez nadzieję, aż po triumfy codzienności. Przemyślane detale i gra światłem stanowią tu bardzo mocny punkt widowiska.
Wielogłos kobiecy na scenie
W spektaklu pojawiają się cztery utalentowane aktorki: Julia Bajon, Anna Ciszek, Anastazja Elis i Patrycja Oleszek. Każda z nich wnosi na scenę nieco inne doświadczenie i wrażliwość, co wzbogaca odbiór przedstawienia. Wśród zaproszonych gości szczególne miejsce zajmuje Wiktoria Kozakowska – jej udział stanowi dodatkową wartość i z pewnością przyciągnie uwagę lokalnej publiczności.
Dlaczego warto zobaczyć ten spektakl?
Spektakl nie tylko opowiada o pandemii – tworzy platformę do rozmowy o roli kultury w życiu miasta i o tym, jak bardzo potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem. To także okazja, by wesprzeć lokalnych twórców, którzy przez ostatnie lata musieli podejmować nierzadko trudne decyzje zawodowe. Warto również podkreślić, że obecność znanych nazwisk na afiszu i świeże, aktualne tematy czynią to wydarzenie wartym uwagi nawet dla osób rzadziej odwiedzających teatr.
Przedstawienie, które już wkrótce zobaczymy, jest czymś więcej niż artystycznym projektem – to świadectwo trudnych czasów i zarazem próba odpowiedzi na pytanie, jak przetrwać, nie tracąc siebie. Dla mieszkańców to szansa, by na nowo odkryć siłę lokalnej sceny i zobaczyć, jak sztuka może opowiadać naszą wspólną historię.
źródło: facebook.com/KieleckieCentrumKultury