Mężczyzna, który przedstawiał się jako pracownik banku, skontaktował się telefonicznie z 33-letnią kobietą z Kielc. Incydent miał miejsce w czwartek. Oszust twierdził, że ktoś niewłaściwie próbował pożyczyć 48 tysięcy złotych za pomocą jej danych. Wskazał, że aby zapobiec temu, kobieta powinna pożyczyć dokładnie taką samą kwotę i przelać ją na rachunek podany przez niego. Podczas całego zdarzenia 33-latka była w ciągłym kontakcie z fałszywym pracownikiem banku i udała się do instytucji finansowej.
W banku dowiedziała się, że może pobrać tylko 20 tysięcy złotych. Zgodnie z instrukcjami oszusta, wycofała tę kwotę i wpłaciła ją do bankomatu. Gdy zaczęła podejrzewać nieprawidłowości, rzekomy pracownik banku poinformował ją, że niedługo skontaktuje się z nią przedstawiciel prokuratury. Wkrótce potem zadzwoniła kobieta podająca dane osobowe widoczne na stronie internetowej jednej z prokuratur w Warszawie. Zapewniała, że w toku jest operacja mająca na celu schwytanie oszustów i straszyła, że jeśli kobieta nie będzie postępować zgodnie z poleceniami, może zostać oskarżona – relacjonowała młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Po pewnym czasie do 33-latki ponownie zadzwonił mężczyzna twierdzący, że jest konsultantem bankowym. Namawiał ją do zwiększenia limitu wypłat. Na szczęście telefon kobiety niespodziewanie się rozładował.
Tego samego wieczoru policję kontaktowała 78-letnia mieszkanka miasta, która padła ofiarą podobnego oszustwa. Straciła 90 tysięcy złotych, po tym jak uwierzyła oszustom, mówiącym że jej córka spowodowała wypadek samochodowy i musi uiścić opłatę za uniknięcie konsekwencji prawnych. Zostawiła pieniądze nieznajomemu mężczyźnie, który pojawił się na klatce schodowej.
Podobne przypadki oszustwa telefonicznego miały miejsce tego samego dnia – oszuści próbowali nabrać także dwóch starszych mężczyzn (78- i 76-latków) fantastycznymi historiami o wypadkach samochodowych. Na szczęście obaj panowie nie dali się nabrać na ten przekręt.