Edukacja społeczeństwa w kwestii marnowania żywności

Na śmietniku kończy się wiele produktów spożywczych, które nie zdążyły zostać zużyte przez konsumentów. Nieodpowiednie planowanie zakupów, skłonność do impulsywnych decyzji czy ignorowanie dat ważności to tylko niektóre z powodów tego stanu rzeczy. Zrozumienie tej problematyki oraz podjęcie działań mających na celu jej minimalizację stało się priorytetem dla Kieleckiego Banku Żywności, który postanowił uruchomić specjalne warsztaty edukacyjne.

Pod hasłem „Przetwarzam, przechowuję, nie marnuję”, Bank Żywności z Kielc zorganizował cykl warsztatów mających na celu uświadomienie społeczeństwu skalę problemu marnowania jedzenia. Jak podkreślała Anna Mazur, reprezentantka placówki, głównym celem tych działań jest przypomnienie ludziom o wartości żywności i uświadomienie im, jak cenna jest każda jej sztuka.

Anna Jaguś zwraca uwagę na takie produkty jak pieczywo, mięso, owoce czy jogurty, które najczęściej lądują w koszu na śmieci. Brak wystarczającego planowania zakupów i robienie zakupów pod wpływem impulsu to główne przyczyny tego stanu rzeczy. Małgorzata Sadowska na szczęście stanowi pozytywny przykład, twierdząc, że w jej domu absolutnie nie marnuje się jedzenia.

Podczas warsztatów uczniowie Zespołu Przemysłu Spożywczego pokazali, jak można mądrze wykorzystać produkty spożywcze. Prezentowany był między innymi proces gotowania dżemu z dyni z dodatkiem pomarańczy o nieestetycznej skórce. Jak tłumaczył Tomasz Zapała, reprezentant Zespołu, ważne jest, aby zużywać każdy produkt w pełni.

Z raportu „Nie marnuję 2023”, opracowanego na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności, wynika, że w Polsce rocznie marnuje się blisko pięć milionów ton jedzenia. Sławomir Cedro, prezes Kieleckiego Banku Żywności, wylicza, że z tej ilości żywności można by przygotować aż 12 miliardów posiłków o masie 400 gram. To oznacza, że każdy Polak miałby zapewniony obiad przez 330 dni. W 2016 roku zmarnowano natomiast aż dziewięć milionów ton żywności.