Znów w płomieniach nieczynny szpital na ulicy Ogrodowej w Kielcach

Wieczorem, w niedzielę, nad centrum Kielc unosił się ciężki dym. Pochodził on z byłego szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, położonego na ulicy Ogrodowej. Jest to drugi taki incydent w tym samym miejscu w ciągu ostatniego tygodnia.

Strażacy otrzymali pierwsze zgłoszenie o pożarze na strychu dawnej placówki medycznej na ulicy Ogrodowej w Kielcach we wtorek po południu, 12 grudnia. Akcja ratunkowa wydłużyła się do kolejnego dnia, przy której aż 31 zespołów strażackich było zaangażowanych.

Natomiast, w niedzielę, 17 grudnia, nad Kielcami ponownie wzniósł się ogromny smug dymu. O godzinie 22.15 strażacy zostali powiadomieni o kolejnym pożarze na ulicy Ogrodowej.

– Tym razem płonące są pokrycie dachu nad głównym wejściem do budynku od strony ulicy Ogrodowej. Na czas akcji gaśniczej ruch drogowy w stronę Krakowskiej Rogatki może być utrudniony, ponieważ policja zablokowała jeden z pasów – informowała młodsza aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

– Na miejscu działa już osiem zespołów strażackich. Płoną dach i poddasze budynku. Nie mamy informacji o poszkodowanych – dodawała starsza ogniomistrz Beata Gizowska, rzeczniczka prasowa straży pożarnej w Kielcach, przed godziną 23.

Strażacy ponownie mieli pełne ręce roboty przez całą noc. Ogień na strychu budynku o niestabilnej konstrukcji wymagał wielogodzinnej akcji gaśniczej. W poniedziałek rano strażacy podawali, że w pewnym momencie zaangażowane były aż 18 zastępów i łącznie 57 ratowników.

– Po 2 w nocy pożar został opanowany. Ogień przestał się rozprzestrzeniać i rozpoczęliśmy dogaszanie. Silny wiatr uniemożliwił użycie drona – poinformował po godzinie 6 starszy kapitan Marcin Bajur, rzecznik prasowy straży pożarnej świętokrzyskiej.

Rano zaczęto rozbiórkę nadpalonych części konstrukcji i przeszukiwanie pogorzeliska. Strażacy posługiwali się kamerą termowizyjną, aby upewnić się, że wszystkie ogniska pożaru zostały ugaszone.

Gdy strażacy zakończą swoją akcję i warunki techniczne na to pozwolą, biegły od pożarnictwa rozpocznie oględziny miejsca zdarzenia. Jego raport będzie kluczowy do ustalenia przyczyny pożaru – mówiła w poniedziałkowe przedpołudnie młodsza aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas z kieleckiej policji.

Śledztwo w sprawie pożaru z poprzedniego tygodnia jest nadal w toku, ale nieoficjalnie mówi się, że mogło dojść do podpalenia.