Informacje o samowolnym oddaleniu się 21-letniej kobiety z ośrodka opiekuńczego na terenie gminy Solec-Zdrój dotarły do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju wczoraj przed południem. Młoda pensjonariuszka wyszła z placówki bez poinformowania personelu o swoim celu i kierunku, co wywołało alarm. Brak jakiegokolwiek kontaktu z nią oraz niska temperatura powietrza wskazywały na możliwość wychłodzenia organizmu. Policja natychmiast podjęła działania poszukiwawcze.
Zarówno personel ośrodka opiekuńczego, jak i policjanci byli świadomi powagi sytuacji. Poszukiwania intensyfikowały się, gdy na terenie gminy Solec-Zdrój, w pobliżu stawów, odnaleziono rzeczy osobiste zaginionej – buty, kurtkę oraz plecak. We wsparciu poszukiwań skierowano strażaków oraz przewodnika z psem tropiącym. Dramatyczny obrót sprawy nastąpił półtorej godziny po zgłoszeniu zaginięcia, kiedy to patrol ruchu drogowego zauważył kobietę o wyglądzie przypominającym zaginioną pensjonariuszkę.
Na pytanie, dlaczego porzuciła swoje rzeczy, odpowiedziała, że chciała w ten sposób zmylić „przeciwnika”, czyli w tym przypadku Policję. Argumentowała, że taka taktyka często pojawia się w filmach. Jednak służby nie dały się nabrać na ten manewr i kontynuowały poszukiwania do skutecznego odnalezienia kobiety.
Po odnalezieniu 21-letniej kobiety przekazano ją pod opiekę załogi karetki pogotowia, która badała jej stan zdrowia. Następnie pensjonariuszka wróciła pod opiekę personelu placówki opiekuńczej.
Dzięki szybkim i efektywnym działaniom policjantów udało się uniknąć tragedii. Ich profesjonalizm i zaangażowanie pozwoliło na odnalezienie zaginionej kobiety i zapobiegło jej wychłodzeniu.