W całej Polsce jest głośno o akcjach mających na celu walkę z pijanymi kierowcami. Zdecydowanie za dużo osób straciło już życie przez pijanych kierowców, którzy na polskich drogach są prawdziwą plagą. Jak się okazuje, wyobraźnia miłośników napojów wyskokowych nie zna granic. Nie tak dawno policjanci złapali pijanych sterników motorówki.
Policja zatrzymała 3 mężczyzn
Do zatrzymania doszło w Sandomierzu. Policjanci otrzymali wezwanie od świadków zaniepokojonych dziwnym zachowaniem osób prowadzących motorówkę po rzece Wiśle. Pojazd wodny w nietypowy sposób poruszał się po wodzie, co natychmiast zwróciło uwagę świadków.
Policjanci szybko zjawili się na miejscu, wykonując rutynowe badania trzeźwości. Okazało się, że sternik motorówki miał blisko promil alkoholu we krwi, podobnie jak jego dwaj towarzysze wieczornej rozrywki na rzece. To jeszcze nie wszystko. Sternik był nie tylko pijany, ale dodatkowo nie miał uprawnień do prowadzenia tego typu jednostek wodnych.
Pływanie po alkoholu to pewna śmierć
Podczas gdy pijani kierowcy tworzą prawdziwe zagrożenie życia innych kierowców, osoby wchodzące do wody pod wpływem alkoholu od razu skazują na śmierć samych siebie. Nie ma znaczenia, czy pływanie odbywa się za pomocą motorówki, łodzi, czy bez żadnego sprzętu. Woda jest zdradliwa i stanowi ryzyko nawet dla trzeźwych pływaków. Znajdując się na wodzie, należy wykazać się dużą odpowiedzialnością, ponieważ z łatwością można stracić życie.
Zatrzymani w Sandomierzu mężczyźni wykazali się absolutnym brakiem wyobraźni. Wypływanie na wodę wieczorem, wykorzystując sprzęt, o którym nie ma się wiedzy, do tego pijąc napoje wysokoprocentowe, brzmi jak chęć zrobienia sobie krzywdy. Na szczęście świadkowie zareagowali w porę, a policja przybyła na czas. Strach pomyśleć, co mogło się zdarzyć, gdyby zabawa na motorówce trwała.