Wypadek samochodowy pod Kielcami: Harcerze pierwsi na miejscu

Podczas zwykłego dnia w Domaszowicach, niedaleko Kielc, doszło do poważnego wypadku. Na jednej z tras lokalnych doszło do kolizji pomiędzy pojazdem dostawczym i samochodem osobowym. Zdarzenie miało miejsce w czwartek, o godzinie 10:40. W wyniku zdarzenia, jedna osoba musiała zostać przetransportowana do szpitala. Pierwsza pomoc na miejscu zdarzenia udzielili przypadkiem przechodzący tamtędy harcerze.

Według relacji młodszego aspiranta Małgorzaty Perkowskiej-Kiepas, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, wszystko rozpoczęło się kiedy 67-letni mężczyzna, prowadzący dostawczak marki citroen jumper, z nieznanych powodów przejechał na przeciwny pas ruchu. Tam doszło do zderzenia z toyotą, której kierowcą była 46-letnia kobieta.

Po zderzeniu toyota przewróciła się na bok. Tuż po incydencie na miejsce przybyli harcerze z 33 Kieleckiej Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej „Passat”, którzy byli w drodze na regaty do Giżycka. Widząc skutki wypadku, natychmiast podjęli interwencję. Jak opowiadała matka jednej z uczestniczek wyprawy harcerskiej – jeden z chłopców natychmiast chwycił za gaśnicę i zaczął gasić płonący samochód, a jedna z dziewczyn podbiegła do poszkodowanej kobiety, która miała rozciętą wargę.

Na miejsce przyjechały następnie trzy zastępy straży pożarnej, składające się z dziesięciu strażaków. Starszy ogniomistrz Beata Gizowska, oficer prasowy kieleckiej straży pożarnej potwierdziła, że strażacy udzielili pierwszej pomocy poszkodowanej kierującej i przetransportowali ją do szpitala. Później zajęli się neutralizacją płynów wyciekających na drogę oraz odłączeniem akumulatorów w rozbitych samochodach. Po zakończeniu pracy przez policyjnego technika, strażacy postawili osobówkę na koła.